wtorek, 11 sierpnia 2020

List do przyjaciela od serca

Czasem słów brak, a mimo wszystko chcemy coś powiedzieć. Dlatego dziś mój list do przyjaciela. Do przyjaciela, który odszedł.


Ten temat dał mi dużo do myślenia, dlatego postanowiłem Ci o tym napisać. Jak pewnie wiesz, istnieje wiele rodzajów miłości: macierzyńska, ta której doświadczamy najwcześniej od naszych mam, miłość braterska - do rodzeństwa, następnie miłość dwojga dorosłych do siebie, która zwykle prowadzi do małżeństwa. Wiedziałeś czego potrzebuję i co jest istotne dla mnie i mojego serca.

Widzę, że wszystko co dzieje się w moim życiu od tego dnia układa się w jeden piękny obraz. Nie wiem jeszcze jaki to styl artystyczny i jak został wykonany i bohaterów nie. Możliwe ze się nie odczytasz ponieważ pisze nie wyraźnie. Piszę ten list,ponieważ mogą być to ostatnie słowa,które mogę Ci przekazać. Twój uśmiech dawał mi szczęście.


Im więcej o tym myślę,tym trudniej jest mi znieść myśl że Ciebie już nie będzie. Zapewne wszystkim są znane prawdziwe czy wymyślone historie o tym jak to ktoś został rozbitkiem na jakiejś bezludnej wyspie albo dryfował samotnie po oceanie ocalały po katastrofie statku czy coś podobnego. Dziękuję bardzo za ostatni list, który od Ciebie otrzymałam.

Dawno nie miałyśmy okazji się spotkać i porozmawiać, dlatego list ten był dla mnie bardzo miłą i zarazem szokującą niespodzianką. LIST DO NAJLEPSZEJ PRZYJACIÓŁKI OD SERCA. Postanowiłam napisać list do mojej najlepszej przyjaciółki (mieszka dosyć daleko) bardzo bym chciała w tym liście opisać jak bardzo mi na niej zależy, ze jest najlepsza na swiecie i wgl myślę że wiecie o co chodzi. Problem jest taki, ze nie wiem jak zacząć pisania tego listu.


Książka daje do myślenia, pozwala popatrzeć na siebie inaczej, daje wyzwania, bardzo motywuję do działania i do zmiany życia na lepsze. Polecam ją każdemu, a w szczególności osobą, które nie wiedzą jak ruszyć z miejsca i zawalczyć o swoje szczęście. Franz Xaver czytał, klęcząc i tonąc we łzach, listy, które napisał do niego przyjaciel Ignatius von Loyola. Listy sprawiły, że ich przyjaźń pozostała żywa, mimo że przyjaciele nigdy więcej się już nie zobaczyli. List mogę wciąż czytać ponownie.


Tak, Moja Kochana, list to piękna niespodzianka! A ta szuflada na moje listy – czy to prawda? To niesamowite, łechce serce i podbija zarozumiałość, bo przecież jestem wyróżniona!


Ja też trzymam wszystkie listy, tylko że mam je w dużym pudełku, powiązane „osobami”. Kiedyś zerknęłam do jednego z Twoich na tzw. Cię z pamięci ani z serca, choć spotkania z dobą, zastąpiły dziś spotkania z młodszymi od Ciebie, ludźmi, którzy tak jak kiedyś Ty przeżywają podobne problemy, stawiają sobie podobne pytania a podjęcie decyzji może jeszcze trudniej przychodzi Im niż. Na początku tego listu chciałbym Cię serdecznie pozdrowić i od razu przepraszam, że tak długo nie pisałem do Ciebie.


Od tego wydarzenia minęło już sporo czasu i trochę się pozmieniało.

Nasza Przyjaźń również - stała się na pewno mocniejsza i poważniejsza. Wiesz o mnie wszystko, znasz lepiej niż ktokolwiek inny, dlatego powinieneś zrozumieć mój wybór. Pamiętasz, zapytałam Cię kiedyś jakbyś zareagował. Proszę również, byś opowiedział nam o tym co robisz teraz.


Jakie masz plany dla mnie, dla mojej żony, córki i syna. Gdy będziesz z nami, chcę opowiedzieć moim dzieciom jak uratowałeś mnie od niechybnej śmierci. Długo myślałem co mogę Ci zaoferować. Z całego serca dziękuje Ci za dobro, którym obdarzasz mnie i moją rodzinę każdego dnia, za każdy nowy dzień i przychodzącą z wraz nim nadzieję.


Dziękuje za dobre słowa, uśmiechy przechodzących ludzi i piękno otaczającego mnie świata. Jednocześnie kieruję do Ciebie Pani Jezu prośby, które płyną prosto z wnętrza mojego serca. Moim przyjacielem stałeś się od pierwszej chwili, gdy jako kilkumiesięczny szczeniak pojawiłeś się w naszym domu, miałeś być do towarzystwa Maksia, miałeś mu pomóc jego chorą, poranioną duszę uzdrowić.


Przy tobie, Maks odzyskał radość życia i staliście się przyjaciółmi na śmierć i życie! Wicher w moim sercu który ostatnio ubolewa w moim sercu. Są to tylko rany które umacniają całego mnie. Zło wchodzi drzwiami i oknami. Jezu mój drogi przyjacielu nigdy nie ufałem Tobie jak w tej chwili.


Lecz zawsze mogę liczyć na Ciebie. Czułam, że cię zawodzę, że do niczego nie jestem potrzebna, że nie masz we mnie odpowiedniego wsparcia, bo jestem za słaba. Naiwne serca dzieciaka, jakim wtedy byłam naprawdę wierzyło, że tylko to jest dla ciebie najważniejsze, czyjaś silna ręka obok. Pisarz wycofał się z życia publicznego i do swoich przyjaciół rozesłał niniejszy, pożegnalny list.


On Cię zawsze zrozumie, bo serce kłamać nie umie. Spotka się z Tobą o każdej godzinie, kiedy Ci nawet smutek nie minie. Przyjaciel Ci buziaka zawsze da, o Twą duszę dba. Radujesz me serce ogromnie, że jesteś znów tutaj koło mnie. I słonko też zaświeciło, bo jest mu również miło.


Tak więc, przyjacielu kochany, z wdzięczności ze jesteś mi dany i piszesz swe rymy serdeczne, tak ciepłe i tak bezpieczne. Chcę życzyć ci dzisiaj od rana, by twarz zawsze roześmiana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Popularne posty